Biecz

gmina Biecz

fot. lipiec 2001

W okresie wczesnośredniowiecznym zlokalizowany był na wzgórzu gród, a wokół mieściła się osada służebna. W wiekach XII, XIII ukształtowała się kasztelania biecka, której siedzibą był warowny gród-zamek. Około połowy XIII wieku został wzniesiony nowy, murowany zamek, który był terenową rezydencją królów polskich. Tutaj w latach 1349-1369 przebywał jedenastokrotnie Kazimierz Wielki wydając różne dokumenty ważne dla rozwoju miasta i regionu. W roku 1371 gościła na zamku królowa Węgier i Polski - Elżbieta. W 1376 roku przebywał tu jej mąż Ludwik, w Polsce zwany Węgierskim. W latach 1390-95 na zamku bawiła królowa Polski Jadwiga, fundując podczas pobytu szpital w Bieczu. W latach 1386-1431 przebywał tu dwudziestokrotnie Władysław Jagiełło, w 1401 zaręczając się z Anną Cylejską. Zamek biecki trzykrotnie gościł Władysława Warneńczyka. W zamku spotkał się z królem Węgier Albrechtem Habsburgiem oraz układał się z joannitami. Ostatnią osobą na zamku z kręgu panujących była królowa Zofia Holszańska - żona Władysława Jagiełły. W 1473 roku zamek był jeszcze siedzibą urzędnika grodzkiego, z czasem jednak budowla zaczęła podupadać. Zmieniła się technika wojowania, zamek wymagał przebudowy, czego niestety nie dokonano a funkcje obronne przejęło miasto. Zamek na podstawie dokumentu wydanego przez Kazimierza Jagiellończyka w 1475 zburzono. Do dziś zachowały się w ziemi fundamenty z okrągłą basztą o ścianach grubości 4 m. Z tego co udało się ustalić wejście do zamku przez most zwodzony prowadziło od strony zachodniej. (Tekst na podstawie informacji z tablicy przy Górze Zamkowej, pokazanej na jednym ze zdjęć zresztą.)

Biecz posiadał w swojej historii trzy siedziby królewskie bądź namiestnicze zwane "zamkami". Poza wspomnianym miejscem na Górze Zamkowej, zamek stać miał także w miejscu obecnego klasztoru franciszkańskiego. Siedzibą podstarościego i sędziego było miejsce zwane Grodem Starościńskim. I ono uznawane jest przez niektórych za trzeci zamek.

fot. lipiec 2001

 

Klasztor OO. Franciszkanów – fundacja z 1624 r. Klasztor usytuowany na wzgórzu, otoczony murem obronnym z czasów Potopu szwedzkiego. Centrum zespołu stanowi kościół pw. Św. Anny i budynek klasztorny. Kościół barokowy, jednonawowy wybudowany w latach 1645-1663 na miejscu zamku starościńskiego. W podziemiach kościoła pochowany jest Wacław Potocki, największy poeta doby baroku. W klasztorze na uwagę zasługuje cenna biblioteka starodruków. Do kościoła przylega dziedziniec z kaplicami Męki Pańskiej. Na dziedzińcu umiejscowiona klasycystyczna kaplica z 1834 r. (www.biecz.pl)

Gród Starościński – budowla z XVI w., historyczna rezydencja podstarościch i sędziego grodzkiego. W latach 1667-74 w grodzie rezydował wybitny poeta barokowy Wacław Potocki, pełniąc wspomniane urzędy. Obecnie po przeprowadzonych pracach konserwatorskich, siedziba Gimnazjum nr 1 w Bieczu. (www.biecz.pl, fot. W. Bugno)

 Legenda o Beczu, który założył miasto Biecz

W dawnych czasach żył zamożny rycerz zwany Beczem, który w młodości brał udział w wyprawach krzyżowych aby bronić Ziemię Świętą. W wyprawach tych wiele stracił, ale wrócił na nasze ziemie i kilku jego druhów także. Mimo, że nie był biedny, lubił od czasu do czasu niespodziewanie napadać ze swoją drużyną na bogate karawany kupców zamorskich. Były to niemal zawsze karawany, które prócz towaru ogólnie wożonego, prowadziły kupionych nie zawsze uczciwie młodych ludzi przeznaczonych na targi niewolników, bowiem handel niewolnikami przynosił największe zyski. Becz zabierał tylko kosztowności w postaci naczyń czy biżuterii, nie gardził też złotymi czy srebrnymi monetami. Jednak szczególną przyjemność sprawiało mu uwalnianie niewolników przeznaczonych na sprzedaż. Kupców i całą karawanę puszczał wolno. Uprowadzał tylko uwolnionych, których nakarmiwszy, a czasem i jakim groszem obdarzywszy w nocy puszczał, tak że sami mogli robić to co chcieli. Najczęściej szukali schronienia i pracy w pobliżu miejsca uwolnienia, nigdy bowiem nie wracali tam gdzie ich sprzedawano. Raz zdarzyło się, że wśród uwolnionych była mała dziewczynka Bietka. Dziecko było sierotą, którą mimo, że po rodzicach miała wielki majątek, stryjowie sprzedali. Nieznana siła kazała otoczyć Biedkę szczególną opieką. Becz wyposażając ją hojnie oddał na dwór książęcy z prośbą o jej wychowanie. Samą dziewczynkę zobowiązał, aby nigdy nie wspominała o swojej przeszłości i o nim, może wspominać tylko wzgórze nad rzeką Ropą, na którym ją uwolnił. Kupcy, którzy ponosili znaczne straty w wyniku napadów przez Becza dokonywanych, zanosili skargi do księcia. Książę rozsyłał swoich wojów aby pojmali Becza. Becz jednak długo im się wymykał i w najmniej oczekiwanym miejscu napadał na karawany, które łupił. Becz słynął nie tylko z napadów na kupców zamorskich, nie tylko z uwalniania niewolników ale i z pobożności. Modlił się żarliwie, a do modlitwy zdejmował zbroję i odkładał miecz. Był wówczas zupełnie bezbronny. I w czasie takiej modlitwy, wykorzystując nieuwagę druhów Becza, wojowie Księcia otoczyli i pojmali Becza. Becz bez zbroi i miecza, opuszczony przez druhów został doprowadzony przed oblicze Księcia. Książę w imię sprawiedliwości skazał go na karę śmierci przez cięcie mieczem. Lotem błyskawicy rozeszła się wieść o pojmaniu Becza i o mającej odbyć się egzekucji. W dniu egzekucji do miasta przybyło bardzo dużo ludzi. Jedni ciekawi widowiska, inni ciekawi wyglądu słynnego rycerza Becza. Straż przywiodła skrępowanego Becza, który idąc powoli między stróżami prawa rozmyślał nad swoją przeszłością, przypomniał sobie jak cudem uniknął śmierci z rąk Saracena w Palestynie, jak później podstępnie schwytany został sprzedany w niewolę, z której wykupił go nieznany rycerz, jak udało mu się mimo trudności wrócić do Polski, jak pragnąc uwalniać sprzedanych napadał na kupców, jak żądza bogactwa pchała go do rabowania kosztowności i gromadzenia ich w sobie tylko wiadomych miejscach. Ogarnęła go myśl, że gdyby darowano mu choć trochę życia mógłby to wykorzystać na dobry cel. I z tą myślą wszedł otępiały na podwyższenie, na którym oczekiwał go kat z mieczem gotowym do cięcia. Heroldowie odczytali wyrok: za napady, rabunki i mordy Becz będzie cięty mieczem. Becz uniósł ręce w górę na znak, że chce przemówić, Książę dał znak zgody. Becz oznajmił, że źle czynił i poniesie zasłużoną karę, ale oznajmia że nigdy nikogo nie mordował, zabijanie drugiego człowieka nie było jego celem od chwili powrotu z wyprawy do Ziemi Świętej. Nagle w tłumie widzów powstało zamieszanie. Z pośpiechem przeciskała się do przodu piękna młoda dwórka książęca, prosząc bliżej stojące mieszczki o białą chustę. Jakaś kobieta ściągnęła w pośpiechu biały czepek i podała dziewczynie. Ta wbiegła na podwyższenie, na którym na śmierć oczekiwał Becz, zarzuciła nań darowany czepek wołając " mój ci on ", bo tak nakazywało prawo zwyczajowe, w myśl którego skazaniec stawał się wolny. Gdy tłum ucichł młoda dziewczyna oznajmiła, że zwie się Biedka i jest jedną z uratowanych niewolnic przeznaczonych do sprzedaży. Uwolnił ją Becz, a miało to miejsce nad rzeką Ropą wiele lat temu, gdy była małą sprzedaną sierotą. I dziś mim, że Becz jest bez błyszczącej zbroi i włosy jego w nieładzie, głos jego ten sam. Zadowolony z takiego obrotu rzeczy Książę zwrócił się do Becza co zamierz czynić. Becz rzekł, że chce zmazać swoje grzechy i winy i dobra swoje rodowe oraz skarby zdobyte na kupcach pragnie przeznaczyć na wybudowanie miasta, w którym będzie mogło żyć i pracować wielu ludzi. Książę pochwalił zamiar i zapytał, gdzie to miasto chciałby wznieść. Becz pełen powagi, patrząc na Bietkę oznajmił, że prosi o zgodę Księcia aby miasto wznieść na wzgórzu, na którym wznosił się kiedyś gród, nad rzeką Ropą, bowiem jest to miejsce gdzie Bietce zwrócił wolność, a ona dzisiaj jego od śmierci wybawiła. Książę na pamięć rycerz Becza wydał akt lokacyjny miasta, które od imienia Becza po dziś dzień zwie się Biecz. A Becz dotrzymał słowa. Wydobył skarby, sprzedał dobra rodowe, zebrał licznych murarzy, cieśli i innych budowniczych, hojnie opłacił, sam budowę nadzorował i miasto niebawem swoim wyglądem przyciągało licznych kupców i rzemieślników, urzędników i uczonych. Miasto było warowne, w pobliżu zamku położone, toteż i opieką Księcia a później królów było otoczone. Herbem miasta Biecza stał się znak Biecza tj. duże B.

Legenda o zaśniętym wojsku

Około 500 m od dzisiejszego Biecza przy szosie do Gorlic prowadzącej, wznosi się góra, którą zowią Górą Św. Jadwigi Królowej. Na górze tej ponad 1000 lat temu był gród obronny, który popadł w ruinę w wyniku walk. Na miejscu tego grodu wybudowano w XIII w. warowny zamek murowany, którym zarządzał burgrabia. Zamku i południowych rubieży Polski strzegła załoga rycerska. Gdy do Biecza zjeżdżali królowie, wraz z dworem zamieszkiwali w tyle zamku. W XV w. Zamek wymagający remontu zburzono, a siedzibę starosty przeniesiono do nowowzniesionego zamku, tam gdzie dzisiaj jest klasztor. Sposoby walki też były już nieco inne niż XII-XIII w. Toteż jak głosi legenda rycerze w zbrojach i z końmi zeszli w podziemia, gdzie czekają aż przyjdzie czas i zostaną wezwani do obrony polskich granic lub samego Biecza. Jednak od czasu do czasu czuwający nad wojami rycerz dokonuje przeglądu zbroi i stanu koni. Jeżeli okaże się, że trzeba coś naprawić to wysyłany jest posłaniec do miasta, szuka uczciwego i dobrego kowala, którego sprowadza do groty skalnej. Kowal pod wpływem niesamowitej scenerii bez słowa kuje konie i naprawia wskazane uszkodzenia. Po wykonaniu swojej pracy zwykle kowal dostawał nic nie znaczące rzeczy, które na powierzchni ziemi stawały się cennym kruszcem. Tak było w przypadku ostatniego kowala z Biecza, który był w skalnej grocie u śpiących rycerzy. Za robotę dostał kawałek żelaza, który na powierzchni ziemi okazał się kawałkiem złota. Tak opowiadano jeszcze niedawno i wskazywano nawet miejsce, gdzie ziemia się rozsuwa i widać wejście do groty pod górą zamkową. Podziemnych grot, w których rycerstwo polskie w uśpieniu czeka na czas, gdy zostanie wezwane do ratowania Ojczyzny, jest w Polsce wiele, a wszystkie połączone są ze sobą podziemnymi tunelami, na wzór dróg naziemnych łączących miasta i osady.

Legendy pochodzą ze strony www.biecz.pl.